- Ale jestem zmęczona po tych misjach. - Powiedziała Kira wchodząc
do domu. Rozejrzała się wokół sprawdzając czy wszystko jest na swoim miejscu.
Nic się nie zmieniło, na ziemi leżały kartki pełne bazgrołów, pędzle porozrzucane wokoło,
nawet parę złamanych pod wpływem chwilowych artystycznych nastrojów. Ale dziewczynie
to nie przeszkadzało, przeszła przez salon i skręciła w pierwsze drzwi na prawo i zniknęła
na grube pół godziny.Po wyjściu z łazienki otoczona oparami dymu, w swoim zwykłym stroju
i poplamionym fartuchu. Włosy związała białą chustką i zaczęła ogromne sprzątanie.
Pozbierała i poukładała pędzle na przeznaczone im miejsca, za to złamane wrzuciła do kosza.
Kartki zwinęła w rulon i celnie trafiła nim do kosza. Później dokładnie pozamiatała i
wreszcie opadła zmęczona na fotel przy kominku wpatrując się na czysta podłogę.
- No chociaż tutaj czyściej, bo pracowni to nie mam zamiaru sprzątać. Ale padam idę
się zdrzemnąć.- Ale nawet nie wstała z fotela, bo sen wygrał z nią i słodko zasnęła.